Fascynują mnie zioła. Ale nie tylko w rozumieniu przypraw czy herbatki na przeziębienie. Zioła, czyli rośliny, które rosną sobie gdzieś w lesie czy na łące. Nie uprawiane. Często niepozorne, często dorodne, pięknie kwitnące. Mają działanie lecznicze albo po prostu są jadalne. Kiedyś wykorzystywane, teraz zapomniane.
Na przykład czosnek niedźwiedzi. Natrafiliśmy kiedyś na całe jego łany w naszych weekendowych wypadach do lasu. Miałam straszne opory przed zerwaniem sobie kilku listków w celach testowo - kulinarnych. Póki na naszych oczach nie została większość rozjechana przez grupkę szaleńców na quadach. Dziecko zdążyliśmy złapać i przytrzymać słysząc narastający warkot, czosnek nie miał szans.... Teraz raz w roku zrywam sobie mały pęczek bez wyrzutów sumienia. Jest doskonały, lekko piekący, bardzo czosnkowy. Dla mnie najlepszy na surowo. Są kraje, gdzie w sezonie można go kupić na targu -zazdroszczę. Wtedy można poszaleć i robić z niego jakieś bardziej skomplikowane potrawy. My zadowoliliśmy się kanapkami, zrobionymi na poczekaniu
Całkiem niedawno dowiedziałam się, że jadalne są młode pędy większości paproci. Cóż, jedynym gatunkiem paproci nie objętym w Polsce ścisłą ochroną jest orlica. Na szczęście też jest jadalna i w dodatku bardzo powszechnie występuje. Pędy paproci mają podobno aż 60% skrobii - ale uwaga!!! można jeść tylko po ugotowaniu! (podobnie jak ziemniaki, które też zawierają niesamowite ilości skrobii).
MAKARON Z MŁODYMI PĘDAMI PAPROCI
(przepis pochodzi z książki Mireille Guiliano 'Francuzki na każdy sezon')
2 szklanki pędów paproci
2 łyżki oliwy z oliwek
2 zmiażdżone ząbki czosnku
1 łyżka soku z cytryny, sól, pieprz
500g makaronu
50g szynki drobno pokrojonej
4 łyżki startego parmezanu( ja nie miałam i użyłam startej goudy)
2 łyżki posiekanej zielonej pietruszki
(Składniki na 4 dość duże porcje)
Dokładnie oczyścić pędy z brązowej powłoki płucząc pod zimną wodą - dość łatwo schodzi. Ugotować na parze przez 5-6min. Na patelni rozgrzać oliwę, wrzucić pędy, czosnek, skopić cytrynowym sokiem, doprawić. Smażyć na malutkim ogniu często mieszając. Po 5 min wrzucić szynkę i chwilę przesmażyć razem, można dodać odrobinę wody, żeby się nie przypaliło. W tym czasie ugotować makaron al dente. Makaron odcedzić, polać sosem z pędami, posypać pietruszką i serem, wymieszać. Podawać natychmiast :)
Do paproci chłopaki mieli mieszane uczucia, więc u nas potrawa była w ilościach symbolicznych :) Mnie smakowało. Najmłodszy zjadł jeden pęd i kazał sobie resztę wyjąć z makaronu.... Starsi zjedli - pędy nie mają właściwie swoistego smaku, smakowały czosnkiem i oliwą, tyle, że forma nietypowa. Ale prześliczna za to!!!
ojej
OdpowiedzUsuńNiedzielko!!! Dlaczego ja tutaj wczesniej nie trafilam!!! Bowiem na tamtym blogu nie moge wpisac Ci komentarza bez pelnej rejestracji, za co i tutaj raz jeszcze przepraszam :/
OdpowiedzUsuńWidze,ze i Ty jestes fanka czosnku niedzwiedziego :)
Za to o mladych pedach paproci slysze po raz pierwszy... Niesamowite!
A bloga sobie wklejam zaraz do zakladek :)
Pozdrawiam!
Tjombka - miło Cię u mnie widzieć :D
OdpowiedzUsuńBeo - będzie mi niezwykle miło, gdy do mnie czasem zajrzysz, chociaż to nie będzie blog typowo kulinarny :) Gotowanie i pieczenie to moja wielka pasja, więc nie wyobrażam sobie by o niej nie pisać - ale to będzie taki blog o wszystkim co mnie pasjonuje - więc o szyciu, książkach.....
W takim razie jeszcze bardziej bedzie mi sie podobalo :)
OdpowiedzUsuńmmmm... mniam... czosnek niedźwiedzi - uwielbiam podskubać go wiosną w lesie :)
OdpowiedzUsuńa pędy paproci zrzuciły mnie z fotela... no coś takiego! niesamowite :D