Pada, pada, pada..... Ja nawet lubię deszcz. Lubię jak stuka wieczorem w okno, lubię burze, kiedy dookoła co chwilę błyska , grzmi a wiatr przegina drzewa. Ale w deszczu najfajniejsze jest to, że potem się kończy, wszystko pachnie tak świeżo a i czasem tęcza się pokaże i wywoła uśmiech i zadumę nad cudami tego świata.....
No ale taki deszcz, który właściwie od pięciu dni się nie kończy i raczej się na ten koniec nie zanosi?
Mam ochotę skulić się gdzieś, przycupnąć, przeczekać - jak te kawki za moim oknem.
Idealnie opisane !!!
OdpowiedzUsuńI ja też lubię deszcz, i burze ale tyle dni pod rząd to faktycznie przesada. I u mnie też nie zanosi się na koniec.
Pozdrawiam
A u mnie od kilku dni przepiekna pogoda!!! Nie mogę się nadziwić, bo wciąż ktoś pisze o deszczu... tylko jak mam inny problem.. Kochany K. wyjechał na długie szkolenie, Mimi chora, więc ja nawet na sekundkę nosa nie mogę wynurzyć z domu :( Na dodatek remontują blok..wykłuwają parapety i okna w klatce..hałas nie do opisania! Na to wszystko muszę mieć zasłonięte okna non stop, bo panowie mi do mieszkania na II piętrze wciąż zaglądają
OdpowiedzUsuńU mnie też padało cały dzień, ale dzięki temu nie poszłam do pracy i prawie cały dzień szyłam. Aha! I jeszcze grzmiało!
OdpowiedzUsuńi ja z chęcią bym się gdzieś schowała...
OdpowiedzUsuńMam dość deszczu, zimna i okropnego wiatru..
Wracaj kochana!!! Stęskniłam się juz!!!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się fotka. Wygląda jak deszczowy dyptyk :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń