W zeszłym roku, mniej więcej o tej samej porze, spotkałam śliczny czarny materiał. Len z bawełną, zabawny bąbelkowy haft w tym samym kolorze.... Od razu zobaczyłam siebie latem w spódniczce z tegoż, w moim ulubionym kroju czyli z połowy koła. Kupiłam, uszyłam, chodziłam!
I właśnie znowu przyszła pora na tę spódniczkę. Włożyłam ją wczoraj rano, zaprowadziłam dziecię do szkoły. Niby wszystko ok, ale jakiś taki dyskomfort mnie dopadł. Gdy już byłam w domu, wiedziałam. Wyciągnęłam resztki z szycia spódnicy i............................................i po południu odebrać syna z zajęć szłam już z nową torebką :)
Torebka nie ma zapięcia, tylko zaciąga się ją przy pomocy gumki i stoperka. (Pomysł podpatrzony w japońskich gazetkach robótkowych - bardzo tam popularny!):
Wykorzystałam gotowe bambusowe uchwyty, które kupiłam sobie kiedyś w Warszawie:
Końcówki gumek ozdobiłam kupionymi w pasmanterii drewnianymi koralikami. Bardzo to dodało wdzięku całej torebce!
A tak przy okazji sfotografowałam swoją kosmetyczkę, którą wyszyłam sobie już dawno temu, ale jakoś nie pomyślałam, żeby jej jakieś zdjęcie zrobić. A teraz tak pięknie komponuje się z moją nową torebką!
Cuda, cuda robisz! Nie wiem, co piękniejsze, torebka czy kosmetyczka.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twoja torebka.
OdpowiedzUsuńSama mam bzika na tym punkcie.
Zawsze miałam problemy z zapięciem (zamki itp.) To co tutaj zobaczyłam - zaskoczyło mnie.
Wykonanie perfekcyjne.Pozdrawiam i czekam na nowe prace.
Faktycznie cuda poazujesz :-) Niesamowicie podoba mi sie kosmetyczka. Torebka tez, jak najbardziej :-)
OdpowiedzUsuńKtore elementy kosmetyczki sa wyszyte, calosc czy tylko roza? Chodzi mi o te kratke.
Belu - dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńEwo - miło Cię gościć! Jeśli chodzi o zamkniecie torebki, to miałam mało czasu :D To taka szmacianka jest, dałam jej co prawda podszewkę, ale nie usztywniłam niczym. Zapięcie na zamek takie przyciężkie mi się do niej wydało. No i chciałam koniecznie ten sposób wypróbować. On ma jeszcze tę zaletę, że powiększa w razie czego pakowność torebki!
Lilko - tak coś czułam, że koło mojej kosmetyczki nie przejdziesz obojętnie :DDD Bardzo się cieszę, że spodobała się Mistrzyni!!! Całość jest wyszyta krzyżykami. Nie powiem, zajęło mi to z przerwami wiele miesięcy.... Róża to wzór z jakiejś starej BURDY, na kolorki DMC, a kratkę wymyśliłam i rozrysowałam sama. Niesamowicie podoba mi się motyw kraty w stylu college.
Nie no Niedzielko fascynujesz mnie!!! niesamowita torebka, piekny materiał, a kosmetyczka...cudowna!!! Nie wiem czy wiesz, ale niesamowicie mnie motywujesz do pracy!!!! pozdrawiam Cię serdecznie :*
OdpowiedzUsuńZ ta kratka to strzal w dziesiatke! Doskonale to wymyslilas :-)
OdpowiedzUsuńpowiem tylko fiuuuu-fiuuuuu!
OdpowiedzUsuńkosmetyczka - ach!
torebka - och!
i to zapięcie - musze kiedyś spróbować :))
to idę jeszcze popatrzeć na zdjęcia...
Violetko - szyj, szyj!!! Ślicznie to robisz :)
OdpowiedzUsuńKasiu Ino-Ino - jak miło czytac tak miłe słowa od Ciebie:)))
Ja też jestem zachwycona torebką! Bardzo ładnie komponują się koraliki i bambusowa rączka. Ach żebym tak ja miała trochę więcej zapału do szycia ;)
OdpowiedzUsuńKomarko dziękuję za miłe słowa! Szycie jest fajne i wcale nie takie trudne!!! No a jak się ma takie zdolne ręce jak Twoje to rzeczywiście już tylko zapału trochę potrzeba :)))
OdpowiedzUsuńJesteś niewiarygodnie wszechstronnie uzdolniona! Piękna ta kosmetyczka :)
OdpowiedzUsuń