26.5.09

Szycie impulsywne czyli mała czarna do ręki

W zeszłym roku, mniej więcej o tej samej porze, spotkałam śliczny czarny materiał. Len z bawełną, zabawny bąbelkowy haft w tym samym kolorze.... Od razu zobaczyłam siebie latem w spódniczce z tegoż, w moim ulubionym kroju czyli z połowy koła. Kupiłam, uszyłam, chodziłam!

I właśnie znowu przyszła pora na tę spódniczkę. Włożyłam ją wczoraj rano, zaprowadziłam dziecię do szkoły. Niby wszystko ok, ale jakiś taki dyskomfort mnie dopadł. Gdy już byłam w domu, wiedziałam. Wyciągnęłam resztki z szycia spódnicy i............................................i po południu odebrać syna z zajęć szłam już z nową torebką :)

Torebka nie ma zapięcia, tylko zaciąga się ją przy pomocy gumki i stoperka. (Pomysł podpatrzony w japońskich gazetkach robótkowych - bardzo tam popularny!):

Wykorzystałam gotowe bambusowe uchwyty, które kupiłam sobie kiedyś w Warszawie:

Końcówki gumek ozdobiłam kupionymi w pasmanterii drewnianymi koralikami. Bardzo to dodało wdzięku całej torebce!

A tak przy okazji sfotografowałam swoją kosmetyczkę, którą wyszyłam sobie już dawno temu, ale jakoś nie pomyślałam, żeby jej jakieś zdjęcie zrobić. A teraz tak pięknie komponuje się z moją nową torebką!

11 komentarzy:

  1. Cuda, cuda robisz! Nie wiem, co piękniejsze, torebka czy kosmetyczka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba Twoja torebka.
    Sama mam bzika na tym punkcie.
    Zawsze miałam problemy z zapięciem (zamki itp.) To co tutaj zobaczyłam - zaskoczyło mnie.
    Wykonanie perfekcyjne.Pozdrawiam i czekam na nowe prace.

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie cuda poazujesz :-) Niesamowicie podoba mi sie kosmetyczka. Torebka tez, jak najbardziej :-)
    Ktore elementy kosmetyczki sa wyszyte, calosc czy tylko roza? Chodzi mi o te kratke.

    OdpowiedzUsuń
  4. Belu - dziękuję! :)

    Ewo - miło Cię gościć! Jeśli chodzi o zamkniecie torebki, to miałam mało czasu :D To taka szmacianka jest, dałam jej co prawda podszewkę, ale nie usztywniłam niczym. Zapięcie na zamek takie przyciężkie mi się do niej wydało. No i chciałam koniecznie ten sposób wypróbować. On ma jeszcze tę zaletę, że powiększa w razie czego pakowność torebki!

    Lilko - tak coś czułam, że koło mojej kosmetyczki nie przejdziesz obojętnie :DDD Bardzo się cieszę, że spodobała się Mistrzyni!!! Całość jest wyszyta krzyżykami. Nie powiem, zajęło mi to z przerwami wiele miesięcy.... Róża to wzór z jakiejś starej BURDY, na kolorki DMC, a kratkę wymyśliłam i rozrysowałam sama. Niesamowicie podoba mi się motyw kraty w stylu college.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no Niedzielko fascynujesz mnie!!! niesamowita torebka, piekny materiał, a kosmetyczka...cudowna!!! Nie wiem czy wiesz, ale niesamowicie mnie motywujesz do pracy!!!! pozdrawiam Cię serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Z ta kratka to strzal w dziesiatke! Doskonale to wymyslilas :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. powiem tylko fiuuuu-fiuuuuu!
    kosmetyczka - ach!
    torebka - och!
    i to zapięcie - musze kiedyś spróbować :))
    to idę jeszcze popatrzeć na zdjęcia...

    OdpowiedzUsuń
  8. Violetko - szyj, szyj!!! Ślicznie to robisz :)

    Kasiu Ino-Ino - jak miło czytac tak miłe słowa od Ciebie:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też jestem zachwycona torebką! Bardzo ładnie komponują się koraliki i bambusowa rączka. Ach żebym tak ja miała trochę więcej zapału do szycia ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Komarko dziękuję za miłe słowa! Szycie jest fajne i wcale nie takie trudne!!! No a jak się ma takie zdolne ręce jak Twoje to rzeczywiście już tylko zapału trochę potrzeba :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś niewiarygodnie wszechstronnie uzdolniona! Piękna ta kosmetyczka :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...