Tak, przyznaję się - ja też należę do absolutnych wielbicielek TILDY, czyli uroczych projektów do dekoracji domu autorstwa Tone Finnanger :)
A ponieważ sezon truskawkowy w pełni - nie mogło ich u mnie zabraknąć!
Kiedy już najemy się truskawkami tak po prostu czyli bez dodatków, zaczynam wymyślać, co by tu z nich przygotować. Dziś, zainspirowana szampańskim tortem truskawkowym Komarki, zrobiłam truskawkowe tiramisu, do którego biszkopty nasączyłam różowym, lekko musującym winem. I tak już je będę robić :D
Truskawkowe tiramisu:
250g serka mascarpone
250g śmietany 36%, wcześniej schłodzonej
2 jajka
ok. 1/2kg truskawek
3 łyżki cukru pudru
1 łyżka zwykłego cukru
1 łyżeczka miodu
ok. 200g biszkoptów
ok. 1 szklanka różowego lekko musującego wina
Truskawki umyć, osączyć, odszypułkować, kilka zostawić do dekoracji. Resztę pokroić i posypać łyżką cukru, odstawić. Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić na sztywną pianę, dodać 1 łyżkę cukru pudru i jeszcze chwilę poubijać. Śmietanę ubić na sztywno. W dużej misce utrzeć na pianę żółtka z 2 łyżkami cukru pudru i miodem. Dodać serek mascarpone i wymieszać. Do tego dodać ubitą śmietanę i wymieszać. Na koniec delikatnie ale dokładnie wymieszać z pianą z białek.
Przygotować salaterkę lub mniejsze miseczki. Biszkopty na chwilkę zanurzać w winie i zrobić pierwszą warstwę. Na to krem z serka, potem truskawki. Warstwy jeszcze raz powtórzyć, na samej górze dać trochę kremu, ozdobić odłożonymi truskawkami. Koniecznie przed podaniem schłodzić przez kilka godzin w lodówce!
Truskawkowe tiramisu jest zupełnie inne niż tradycyjne. Lekkie, bardzo delikatne w smaku, świetnie orzeźwia w gorące dni. A z biszkoptami nasączonymi winem po prostu pyszne :)))
Polecam!
Ojeju, ale smakowicie, nie tylko tiramisu mi tu pachnie. (((:
OdpowiedzUsuńCudne! I te truskwaki Twojej roboty, i te 'zywe' :)
OdpowiedzUsuńA jak Ttojw zdrowko? Juz lepiej?
I dziekuje za odwiedziny, nie masz pojecia jak sie ciesze :))
Pozdrawiam!
:*
Oooo, a ja właśnie siedzę nad produkcją truskawek :) telepatia jakaś hihi :) Samkowicie się zrobiło! Pozdrawiam moją ulubioną miłośniczkę TILDY :*
OdpowiedzUsuńNiedzielko, tildowe truskawki są obsolutnie przepiękne!
OdpowiedzUsuńU mnie w domu głównym zjadaczem truskawek prosto z krzaczka jest Ula. Czy Twoje truskawkowe tiramisu z winem nadaje się dla dzieci?
Prześliczne truskawki uszyłaś, prześliczne!
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :)
OdpowiedzUsuńJuż czuję się lepiej, chociaż bez antybiotyku się nie obyło :(
No, dla dzieci z winem to był raczej nie dawała, poza tym i tak pewnie by stwierdziły, że błeeee, bo dzieci nie wiedzą, co dobre :DDD
Można im biszkopty nasączyć wodą z sokiem truskawkowym, albo kompotem. Mój młody nie znosi tiramisu. Biszkopty woli same, truskawki z cukrem i śmietaną a kremu z mascarpone nawet się nie dotknie....
Jakie to piękne!!!!!!!!!!!!! Zachwyt mam w oczach i nie opuszcza mnie. Zarówno nad uszytymi jak i prawdziwymi truskawkami.
OdpowiedzUsuńO jacie !!!
OdpowiedzUsuńJakie śliczne truskawki !!!
Gdzie można takie nabyć ???!!!
Niedzielka, wszystko ok? Bo tak zamilklas... uszylas cos nowego?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lilko kochana dziękuję za te kilka słów... Tak mi się jakoś raźniej zrobiło, bo mam ostatnio zakręty różne.
OdpowiedzUsuńSzyję, szyję i zaraz pokażę :)
No to pokazuj :-)
OdpowiedzUsuń