W ramach dokańczania rzeczy niedokończonych wzięłam się ostatnio za koszulę dla mojego młodszego syna. Ze wstydem muszę przyznać, że skroiłam ją przeszło rok temu.... Całe szczęście, że rozmiar wybrałam z zapasem!
Tkanina to cieniutka, przewiewna bawełna, o splocie diagonalnym (takim trochę podobnym jak w jeansach), idealna na upały. Były dwa warianty kolorystyczne, czarno-czerwony i turkusowo-granatowy. Młody wybrał turkusowy, bo zawsze lubił wszelkie odcienie niebieskiego.
Wykrój na koszulę pochodzi ze starej, dziecięcej Burdy. Oryginalnie miała mieć jeszcze dwie kieszonki z klapkami na przodzie, ale chyba właśnie dlatego przeleżała rok . Przerwałam krojenie, bo mi się nie chciało kratki dopasowywać. Rok później nadal mi się nie chciało dopasowywać, ale za to chciało mi się skończyć :)))
Materiał po zdekatyzowaniu zaskoczył mnie zupełnie. Okazało się, że co kilka centymetrów zamiast zwykłej nitki jest taka elastyczna, co po pierwszym kontakcie z wodą dało efekt marszczenia. Nawet mi się to podoba, ale krojenie było średnio fajne, zwłaszcza kołnierza.
Ale nie ma tego złego, bo czy wciśnie do tornistra czy zawiąże wokół bioder - koszula jest zawsze taka sama, stylowo pognieciona :)
I świetnie się sprawdza w typowych, chłopięcych aktywnościach ..........
....................................................
turkusowa koszula - uszyłam na podstawie wykroju z gazetki "Burda. Moda dla dzieci" 2/2001 model 652
turkusowy T-shirt z frachtowcem Hana Solo - H&M, zeszłoroczna kolekcja
ulubione jeansy - upolowane w Lidlu
kapelusz - odziedziczony po starszym bracie
Koszule męskie, jak dla mnie, to na razie niedoścignione zapędy :) Bardzo fajna jest ta Wasza - od wykroju po kolorystykę. A jaki mobilny syn! :)
OdpowiedzUsuńKoszula super....a zdjęcia mnie powaliły :)
OdpowiedzUsuńKoszula świetnie skrojona, fantastycznie pasuje do jeansów i trykotki. Komponuje się nawet z artystyczną twórczością na miejskim murze. Ale najbardziej mi się spodobała ta chłopięca aktywność syna :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam serdecznie!
OdpowiedzUsuńKoszula nie jest wcale taka trudna, ale trzeba się odważyć ten pierwszy raz, żeby się o tym przekonać :)))
Oj tak, aktywny jest bardzo! Ciągle w ruchu (oczywiście nie wliczamy tu czasu spędzonego przed kompem...), dużo i szybko mówi, jest taki intensywny. No i bardzo wymagający jeśli chodzi o to, co na siebie wkłada. Już nie ma szans, żeby kupić lub uszyć coś dla niego bez wcześniejszych konsultacji!
Szycie koszuli to jest po prostu koszmarrrrr - zwłaszcza kołnierzyk. Raz się odważyłam i katastrofa, fakt, że wybrałam materiał, który się ciągnął i nie był najlepszej jakości... ale na razie pozostaję przy spódnicach :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie młody się pięknie komponuje kolorystycznie ze ścianą:)
Super nowy hobbitowy baner, skądś znam to miejsce :)
świetna koszula i to na dodatek w moich kolorach :) przyznam,że sama nie zabrałabym się za szycie koszuli...
OdpowiedzUsuńKiedyś namiętnie koszule męskie szyłam, bo po prostu nie było ich w sklepach. Odwykłam już od stójek, kołnierzyków, mankietów.... już by mi się nie chciało. Podziwiam więc bardzo, bo nie dość, że Ci się chciało to jeszcze takie cacko piękne wyszło!!!!
OdpowiedzUsuń