Znalazłam kiedyś w necie japońską książkę z wykrojami dla dziewczynek. Tych książek wyszło kilka i pewnie gdzieś tam już na nie trafiłyście. Mnie bardzo podoba się tego rodzaju estetyka, dość oszczędna, ale jednak bardzo dziewczęca :)
Tym razem miałam szczęście i do tej książki były też dodane zeskanowane arkusze wykrojów. Ha! Zapisałam i tak sobie to leżało. Aż kiedyś wypatrzyłam, że tam jeden z modeli, bardzo fajna bluzeczka z zakładkami na wstawce z przodu, jest też w rozmiarze dla większej dziewczynki :D
No i tak zaczęła się moja przygoda z tą bluzeczką...
Wydrukowałam te wszystkie kartki. Odszukanie i ułożenie z nich jako tako 4 arkuszy z wykrojami oraz ich oznaczenie zajęło mi chyba ze dwie godziny. Potem odszukałam wykrój i rozmiar mnie interesujący, odrysowałam na papier, wycięłam, włożyłam do szuflady i tak sobie to leżało w oczekiwaniu na inspirującą tkaninę. Dodam, że oczywiście skany podzielone na kartki formatu A4 nie były idealne, trzeba było przebiegu pewnych fragmentów linii się domyślać. No ale jakoś przez to przebrnęłam. Byłam, jak widać, baaardzo zdeterminowana.
Opis wykroju i spis potrzebnych materiałów :D
O jak dobrze, że czasem jednak używają cyfr arabskich! Inaczej to chyba nie udało by mi się skorzystać. Ale uwielbiam ich rysunkowe instrukcje szycia!!!
Całkiem niedawno trafiłam w sklepie na śliczny materiał w groszki. W dodatku batyst z czystej bawełny! Trochę miałam wątpliwości co do tych kwiatów, ale szybko się do nich przekonałam. Idealna tkanina do japońskiego wykroju! Taka byłam niecierpliwa, że nie mogłam się doczekać, aż po praniu wyschnie i suszyłam żelazkiem, żeby już skroić. Skroiłam. Zaczął się przygód ciąg dalszy...
Zupełnie nie przyszło mi do głowy, żeby przed skrojeniem zmierzyć formę. Zakładałam, że skoro rozmiar L ma taki obwód w biuście jak trzeba, to wszystko będzie ok. Korekty na długość nie przewidywałam, bo przeciętne Japonki są niewysokie. Problem pierwszy to były zdecydowanie za wąskie rękawy. Zupełnie się tego nie spodziewałam, bo na zdjęciu modelu wydawały się bardzo szerokie, pewnie przez to marszczenie. Podkrój pach był za wysoko, czyli jednak jestem wyższa od przeciętnej Japonki ;) No i do kompletu nieszczęść plecy też okazały się za wąskie. A okazały się jak już uszyłam całe to skomplikowane z przodu z zakładkami i zszyłam i obrębiłam szwy ramion. Tu nastąpił moment krytyczny i wierzcie mi, że chcialam tym rzucić w kąt. Ale materiał za bardzo mi się podobał, więc po kilku dniach postanowiłam powalczyć.
Moje szczęście to było takie, że materiału było więcej, bo kupiłam całą resztkę w sklepie - prawie dwa i pół metra. Z myślą, że uszyję sobie jeszcze jakiś top z samych groszków... Skroiłam nowe rękawy, dopasowując je z używanego już wcześniej wykroju Burdy. Poprawiłam podkroje pach. Nie było rady, trzeba było też zrobić coś z plecami. Jak mi się nie chciało pruć tych ramion! Więc wymyśliłam, że zrobię karczek. Odcięłam tylko plecy na odpowiedniej wysokości, skroiłam nowe, szersze i przymarszczyłam. Ufff, zaczynało to mieć ręce i nogi.
A ostatecznie wyszło tak:
I tył z karczkiem:
Z wykończenia jestem bardzo dumna! Na przekór wszystkiemu postanowiłam, że dam z siebie wszystko.
Karczek z zakładkami:
Stójka i podkrój szyi wykończony wąziutką lamówką ze skosu:
Ładnie też wyszło z tyłu
Ponieważ cała bluzka wyszła za krótka, obręb dołu dosztukowałam. No i taka zabawa na koniec - podszyłam go ręcznie, trochę retro to wygląda, prawda?
W każdym razie bardziej mi się podoba niż szew maszynowy, bo każdy kolor nici byłby bardzo widoczny. Mankiety przy rękawach też podszyte ręcznie.
A! Przypomniało mi się jeszcze, że dziurki na guziki nierówno mi się zrobiły i dwa razy musiałam pruć :/
Nie wiem, czy to dlatego, że tyle sprawiła mi problemów, ale uwielbiam tę bluzkę!
Bluzka wyszła perfekcyjnie :) i na dodatek znalazła się w mediach :))) a zwłaszcza jej tył :)))) co prawda nie widać wtedy kwiatów, które mi się bardzo podobają
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki! No właśnie, okazuje się, że człowiek nigdy nie może być pewien, kiedy mu bluzkę sfotografują :D Dobrze, że ją tak starannie wykończyłam!
Usuń:) no to miałaś przejścia :) ale dobrze że dotrwałaś, to dodatkowo pewnie sprawia , że jest taka lubiana, bo wyszła super. Ta tkanina jest bardzo fajna. Ja bardzo lubię połączenie groszków i kwiatów na jednej tkaninie. Może dlatego , że pierwszą sukienką jaką uszyłam...a była to chyba moja trzecia wogole uszyta rzecz była sukienka czarna w białe grochy i różowe kwiaty gdzie niegdzie...ech...ale już się rozpadła...tkanina się dosłownie rozpadła...ale to był jakiś kupon z szafy babci mający pewnie 40lat więc wybaczyłam jej :)
OdpowiedzUsuńMusiała być śliczna! Jak ja zazdroszczę takich kuponów z babcinej szafy - uwielbiam wszelkie 'szmaciane' historie.
Usuńperfekcyjna, wpatruję się w detale i wpatruję i wpatruję..... kropki i kwiatki u dołu ech , no idealna !
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję! Ten wzór kojarzy mi się zdecydowanie z letnimi klimatami, może dlatego taki jest fajny :)
Usuńgenialna!!!! ja tez taką chcę te!!! :D
OdpowiedzUsuńjak ty sobie dałaś radę z tymi krzaczkami?? :O
:)))
UsuńNie, no nawet nie próbowałam! Tyle się wpatrywałam w rysunki aż uznałam, że mniej więcej wiem, o co chodzi. Okazało się, że mniej więcej to właściwe określenie... :D
hahahaa to ty masz bardzo dobre oczy :D
UsuńTo w niej byłaś na spotkaniu w IKEI! Detale mnie powalają (stójka i całe wykończenie przy szyi)
OdpowiedzUsuńTak, to była idealna okazja, żeby ją włożyć :)
UsuńBardzo Ci dziękuję za miłe słowa!!!
Jej, super!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńPiękna!!!
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńŚliczna. Widziałam Cię w niej na zdjęciach z Ikea i od razu wpadła mi w oko :)
OdpowiedzUsuńPa
A, i chyba zapoluję na taką książkę japońską,
OdpowiedzUsuńbo też uwielbiam tą estetykę.
Może jakaś podpowiedź jak i gdzie szukać?
Cieszę się bardzo, że się spodobała :)
UsuńMyślę, że najlepiej szukać w internetowych sklepach z publikacjami o szyciu i patchworku. A gdybyś chciała te skany co mam to daj znać na maila!
Piękna tkanina a cała reszta...miodzio...i stójeczka i zakłądeczki i całe wykończenie.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję!!!
UsuńOch, bluzeczka piękna! A jakie wykonanie!
OdpowiedzUsuńTkanina też śliczna, nadaje charakteru całości :)
Pozdrawiam ciepło !
Gorąco dziękuję! Tak, ta tkanina ma w sobie coś :)
UsuńDwie sprawy: materiał jest świetny i masz rację- do tego projektu idealnie pasuje, ale druga sprawa jest istotniejsza- bluzeczka wyszła ci cudnie!! :D
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo miło czyta się takie słowa :D Dzięki!!!
UsuńCudo :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwooowww :)))))
OdpowiedzUsuńWielkie WOW!!!
OdpowiedzUsuńŚwietna i piękna robota:)
pozdrawiam
:DDD
UsuńDziękuję!
Śliczna! Mi też podobają się różności z japońskich książek:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! Ja w te ich robótkowe cuda mogłabym się wpatrywać godzinami!!!
UsuńŁadna to za mało powiedziane! Jest przepiękna! Widać, że się napracowałaś, ja bym dawno rzuciła w kąt siarczyście kląc, poprawki to najgorsze co może się zdarzyć ;) Zazdroszczę wytrwałości :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Serdecznie dziękuję! Potraktowałam całą sprawę jako ćwiczenie duchowe :) No i opłaciło się okiełznać złość i zniechęcenie, bo bluzeczka najwyraźniej nie tylko mnie się podoba :D
Usuńpozdrawiam!
A ja tak z innej beczki: mogę prosić o Twój e-mail?
OdpowiedzUsuńNapisz mi na uszyjjasia@o2.pl
Pozdrawiam
Połączenie tego materiału, wykroju i perfekcyjnego wykonania to mistrzostwo świata. Prześliczna!
OdpowiedzUsuńAch, bardzo, bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa!!!
UsuńZachwyt mój nie ma końca, bo ja bym pewnie w kąt rzuciła. Materiał faktycznie niecodzienny, a model bajkowy!
OdpowiedzUsuńOj, chyba Ci nie wierzę, bo widziałam, że nie takie rzeczy ratowałaś ze świetnym skutkiem ;)
UsuńA czytając takie komentarze aż chce się szyć dalej, dziękuję :*