25.5.13

Biała bluzeczka w czarne róże

Jak na razie mam nieprzemijającą miłość do bieli i czerni. Ta bluzeczka jest tego wyraźnym dowodem :)



Powstała trochę przez przypadek. Miałam kawałek kremowego jedwabiu, który moja mama kupiła jeszcze w latach 80tych zeszłego wieku (jejku, ale to brzmi przedpotopowo!) w firmowym sklepie Milanówka. Kawałek był mały i leżał sobie spokojnie, aż spodobał mi się dość prosty do uszycia, lekko pasowany top z Burdy nr12/2012, model 118. Ale miałam wątpliwości, czy wykrój ok i jak będzie leżał, poza tym bardzo szkoda byłoby zepsuć ten zabytkowy kawałek. Postanowiłam więc uszyć próbkę z 'bądź czego'. Wybór padł na kawałek bawełnianej popeliny, który mam nie wiem skąd, dość sztywny, więc łatwy do szycia. Próbka powstała, a potem powstała też bluzeczka z jedwabiu, która wyszła fajnie ale na razie nie doczekała się zdjęć...
Zastanawiałam się co z tą próbką zrobić. Białych topów nigdy za wiele, ale jakoś takie mi się to wydało nijakie... I gdy szukałam jakiegoś pomysłu znalazłam inspirację w kwietniowej Burdzie:


Po głowie chodziły mi kwiaty, wyczytałam w sieci, że teraz jest trend na duże i wyraziste, w końcu wybrałam róże. Najprościej byłoby namalować, ale niestety takiego talentu nie posiadam, ech. Ale przecież aplikacje też są fajne!
Zrobiłam je klasycznie metodą maszynową, motyw wycięty z tkaniny z naprasowaną fizeliną do aplikacji, przyklejony i obszyty ściegiem satynowym.


Jedną różyczkę naszyłam tak z boku, żeby z tyłu też coś było widać :)

Dekolt może mi nie wyszedł idealnie, ale to próbka była, więc się nie roztkliwiałam nad nim, co tam!



Szukałam małego, czarnego guziczka w kształcie różyczki, ale niestety! Ale jak znajdę to wymienię, będzie zabawnie :)
Najtrudniej było zrobić zdjęcie samym różom, chyba tylko tutaj cokolwiek widać:


Ten czarny materiał nie jest jednolicie czarny, ma takie jakby punkty. To patchworkowa tkanina, dwa razy prałam i sprawdzałam, czy nie zafarbuje bluzki. Ale gotowej jeszcze nie prałam, więc lekkiego stracha mam.

18 komentarzy:

  1. świetny top !róże rewelacja, oby nie farbowały szkoda,że nie mam tej burdy

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! No mam nadzieję, że jednak nie będą i na wszelki wypadek prać będę w rękach.
    Może jeszcze jest do dostania? Sprzedają archiwalne numery na stronie. Fajne są takie klasyczne kroje, to jest to, na co poluję w Burdach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wyszła.... czemu się nie odezwałaś, ze potrzebujesz malowacza :) czarną farbę mam :) i nawet już wyszłam z ciasteczkowego ciągu :) teraz "torbuję" i właśnie szukam wzoru róż do malowania :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jak przyszedł pomysł to musiałam zrealizować natychmiast! A teraz wisi i mi smutno - jeszcze jej ani razu nie włożyłam, bo za zimno :(
      Róża wyszła Ci przepięknie!

      Usuń
  4. Bardzo ładne róże, takie wyraziste, ale pracy przy ich obszywaniu musiało być co niemiara:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Właśnie taką wyrazistość chciałam uzyskać :) To prawda, trochę to aplikowanie trwało, ale warto było!

      Usuń
  5. Róże na bluzce wyglądają rewelacyjnie, no i z próbki wyszła fajna bluzka do noszenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      No właśnie, bardzo fajne są takie niespodziewane efekty :)

      Usuń
  6. Myślałam, że malowałaś te róże przy pomocy szablonu, a to aplikacje. Ogrom pracy, ale efekt fantastyczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nigdy nie malowałam na tkaninie, więc przypuszczam, że zajęło by mi to więcej czasu :D Aplikacje przy pomocy fizeliny do aplikacji to sama przyjemność. Dziękuję pięknie!

      Usuń
  7. Byłam pewna, ze róże są namalowane. Myślę,że szybciej byłoby je namalować ;P Co nie zmienia faktu, że róże są misterne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie wiem, czy mnie poszłoby to szybciej... Poza tym ja to jednak jestem zakochana w tkaninach i bardzo podoba mi się to nakładanie jednej na drugą, różnica wzorów, faktur, no takie tam :)

      Usuń
  8. Moim zdanie wyszło ci pięknie!
    Moja mama też gromadziła różne materiały, w różnych ilościach, ale dzięki temu mam wiele bardzo nietypowych egzemplarzy- przechowuję je i nikomu nie oddam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo serdecznie dziękuję!
      Zazdroszczę kolekcji, u mnie było tego niewiele i już w zasadzie wszystko zużyłam. Wspaniałe są takie 'mamine' zbiory, prawda? :D

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. :)
      Bardzo ja lubię i w dodatku po praniu nie zafarbowała!!! Ale prałam w rękach w płynie co ponoć trzyma czarny kolor w tkaninach - zadziałało.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...