Pewna przemiła Pani poprosiła mnie o uszycie dla swojej sześcioletniej wnuczki spódniczki, która nadawałaby się do szkoły. Przeglądałyśmy skarby zgromadzone w jej szafie i wzrok mój wyłowił tę czerwoną tkaninę. Spodobała mi się i obiecałam, że coś spróbuję z niej wymyślić. Sama tkanina jest dość gruba i taka raczej poważna, wiec uznałam, że spódniczka musi być bardziej współczesna i jakoś ozdobiona. W swoich zasobach znalazłam kawałeczek idealnie pasującej bawełny w maki. Użyłam jej na karczki biodrowe i worki kieszeni, oraz na odszycie paska wewnątrz spódniczki. A wykrój to model 144B z Burdy nr 8/2011, rozmiar 122. Oryginalnie miał jeszcze rygielki na pasku, z których zrezygnowałam.
Zamek wszywałam trzy razy, bo strasznie mnie zmobilizowała LolaJoo pewnym swoim postem . No musiało być idealnie ;)
Ładnie by tu pasowały wypustki, ale ponieważ bałam się, że będzie za grubo, zrobiłam je takie 'udawane':
Tkanina nie jest wełniana, ale udaje ją dość skutecznie - czyli gryzie. Pani poprosiła mnie więc, żeby spódniczka koniecznie miała podszewkę. Słusznie, bo dziecko nie mogłoby się skupić na lekcji :D
Tak mi się fajnie szyło, że postanowiłam się jeszcze zabawić i oblamować obręb spódniczki. Żeby nie było za grubo i było trwalsze. Użyłam do tego paska podszewki skrojonego ze skosu. Najpierw przyszyłam na maszynie a potem cały obręb podszyłam ręcznie.
Mam nadzieję, że spodoba się i babci i wnuczce!
takie dzieło musi się spodobać :-)
OdpowiedzUsuń:) Oby tak było! Z sześcioletnimi dziewczynkami to nic nie wiadomo...
UsuńMi się bardzo podoba! Podziwiam dbałość o szczegóły, zamek idealny (a Asia rzeczywiście zawiesiła poprzeczkę bardzo wysoko). Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że się spodobała! Oj zawiesiła, ale trzeba próbować :D Problem z krytymi zamkami mam taki, że nie mam specjalnej stopki do ich wszywania. Więc czasami trzeba i trzy razy wszywać...
UsuńJak zwykle u Ciebie po prostu perfekcyjnie, ta spódniczka nie ma "lewej" strony, a maki pięknie się dopasowały do czerwonego materiału.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo!!! To był taki mały kawałek, chyba czekał specjalnie na tę spódniczkę :)
UsuńA wiesz, nigdy nie szyłam niczego prawdziwie dwustronnego...Trzeba by kiedyś spróbować!
Przepiękna spódniczka.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńCudna ;) Przyszywanie ręczne lamóweczki ze skosu i to jeszcze z podszewki - masakra :D
OdpowiedzUsuń:))) Tragicznie nie było, dużo szpilek i ....jeszcze więcej szpilek i dało radę :D
UsuńKurczę, niezła robota ! I ta lamówka cięta ze skosu, no nie wiem, czy by mi się chciało. Podziwiam więc ! Na pewno się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie mnie się też nigdy nie chciało, ale tutaj jakoś tak od razu tę lamówkę zobaczyłam. Na takich małych modelach to aż przyjemnie takie rzeczy próbować, praca się szybko kończy :)
UsuńDziękuję i serdecznie pozdrawiam!
spodniczka przecudna na 200% sie spodoba
OdpowiedzUsuńAch, mam taką nadzieję :) Dziękuję pięknie!
Usuńo jej , ale szyk! super.
OdpowiedzUsuńPrawda, że fajny ten model? Mnie się bardzo takie spódniczki podobają, a że na mnie niekoniecznie pasują, to sobie na małej wypróbowałam :D
UsuńZadbałaś o każdy szczegół. Naprawdę jestem pod wrażeniem. I uwielbiam jak takie niewidoczne miejsca jak obszycie paska są tak ładnie wykończone, a jeśli w dodatku jest to materiał w kwiatki to po mnie. Kupiłabym gdyby nawet gryzła i była bez podszewki:)
OdpowiedzUsuńOjej, bardzo, bardzo mi miło!!! Te szczegóły to jest cała zabawa i przyjemność :) Poza tym ten wiekowy materiał (chyba z lat 80tych) zasługiwał na odpowiednią oprawę :)
UsuńCudowna! :) Sama chętnie w takiej bym chodziła :D
OdpowiedzUsuń