Mój starszy syn przyniósł ostatnio od kolegi, zaciekawiony opowieściami i hasłem "kultowy". A ja prawie w ten sam dzień trafiłam u Komarki na "Placek wiśniowy z Twin Peaks". Postanowiłam więc zmierzyć się ze wspomnieniami oraz dzielnie wytrwać do końca serialu. I dowiedzieć się wreszcie, kto zabił Laurę Palmer.
Upiekłam ciasto i zasiedliśmy do oglądania odcinka pilotowego. Cóż, nie był to najlepszy pomysł, z tym ciastem.... Następnego dnia smakowało znacznie lepiej!
Ale serial jest wciągający więc będę oglądać dalej. W końcu jestem już dorosła. A mąż i syn będą siedzieć obok :)))
Niezbyt przyjemny serial. Do tej pory pamiętam co straszniejsze momenty z panem, który osiwiały w jedną noc czołga się w rytm gramofonu, któremu trzeba odwrócić płytę...
OdpowiedzUsuńyhy - mroczny klimat i mimo tego, pamiętam, że (nawet jako dziecko) bardzo go lubiłam (chyba lubię się bać), no i tak muzyka - niepowtarzalna, wciąż, gdy ją słyszę przechodzą mnie dreszcze. no ale to mają do siebie dobre filmy - wywołują emocje
OdpowiedzUsuńhttp://www.zaczarowaneszydelko.ofu.pl