Wyszło nadspodziewanie dobrze! Jest cudownie maślana i pachnąca, lekko wilgotna. Najlepsza z samym masłem. Dziś rano wszyscy byli zachwyceni, że trafiła się na śniadanie, chociaż miała być do niedzielnej popołudniowej herbaty :D
przepis podaję za Beą:
La Taillaule, brioszka z Neuchâtel
500 g mąki T45 (tortowej)
2,5 łyżeczki drożdży w proszku (lub 20 g świeżych)
1,5 łyżeczki soli
200-250 ml letniego mleka
2 jajka
60 g cukru
10 g miodu
75 g miękkiego masła
100-125 g rodzynek
otarta skórka z 1/2 cytryny
+ jajko do posmarowania
Mąkę wymieszać z solą i drożdżami. Zrobić wgłębienie i umieścić w nim jajka, cukier, miód i mleko. Powoli wymieszać składniki, wyrobić gładkie ciasto (ok. 10 minut); możemy ewentualnie dodać odrobinę mąki, jeśli ciasto jest zbyt klejące, jednak nie więcej niż łyżkę za każdym razem. Następnie partiami dodawać masło i skórkę cytrynową i dalej wyrabiać. Na koniec dodać rodzynki i raz jeszcze wyrobić ciasto (ma być dosyć ‘miękkie’ i elastyczne).
Przełożyć je do miski, przykryć i odstawić do wyrośnięcia na ok. godzinę.
Następnie złożyć ciasto kilka razy (można podzielić je na dwie mniejsze części) i spłaszczyć, formując mniej więcej kwadrat. Boki kwadratu złożyć do środka tak, by się stykały, a następnie zrolować ciasto. Umieścić je w natłuszczonej keksówce lub foremce chlebowej, przykryć i zostawić do wyrośnięcia na ok. 45 minut (do 3/4 wysokości formy). Po wyrośnięciu posmarować wierzch ciasta rozkłóconym jajkiem, a następnie ponacinać (dosyć głęboko) ostrymi nożyczkami naprzemiennie – raz z lewej, raz z prawej strony.
Mniejsze brioszki pieczemy ok. 20-25 min w 200°C (jedną większą pieczemy ok. 45-55 minut); w połowie pieczenia możemy nieco obniżyć temperaturę, a jeśli brioszka zbyt szybko brązowieje – nakryć ją folią aluminiową.
Tradycyjnie, po wyjęciu z piekarnika, smaruje się brioszkę gładką konfiturą morelową i wodą; można też posypać ją zrumienionymi płatkami migdałowymi.
Na pewno upiekę ją znowu i postaram się zawczasu zaopatrzyć w cytryny!
Niedzielka, oj jaka piękna brioszka,
OdpowiedzUsuńaż pachnie przez monitor:)))
Śliczny debiut w WP
jest mi bardzo miło powitać nowa piekarzową , pozdrawiam
Piekna, rumiana brioszka i piekny, puszysty miazsz! Milo mi bardzo Niedzielko, ze jednak zdecydowalas sie przylaczyc do tego wspolnego pieczenia :) I ze szwajcarska brioszka Ci / Wam posmakowala :))
OdpowiedzUsuńA niedziela wieczorem to przeciez jeszcze weekend, wiec zupelnie nie jestes spozniona! :)
Pozdrawiam serdecznie!
Padłam przed monitorem....umieram z głodu i mam straszny ślinotok!!!! wydaje mi się, że czuję nawet zapach u siebie :) Pyszności takie...
OdpowiedzUsuńKochana napisz mi proszę, bo zastanwiam się czy ja w końcu pdpisałam Ci na to jak podpisywac zdjęcia? Jeśli nie to szybciutko nadrobię wszytsko :)
Dziękuję! I ja bardzo się cieszę, że pouczestniczyłam troszkę w tym wspólnym pieczeniu :)))) Bardzo mi się spodobało!
OdpowiedzUsuńVioletko nie odpisałaś ;), ale spokojnie, wiem, że masz z powrotem do pracy zakręt :D Napisz, jak znajdziesz spokojną chwilkę. Buziaki :***