Listopad... Co jest w nim takiego, że chciałoby się już grudnia? Nie powinnam narzekać, wiem, bo ciepło i wiatr, a ja uwielbiam wiatr jesienią :) A jednak wszystko we mnie woła o więcej światła!!!
Postanowiłam stanowczo, że moim sposobem na listopad będzie szycie. Zdecydowanie więcej niż 20 minut dziennie. Codziennie.
Zobaczymy...
Na razie powstały drobne prezenty. Jesienne etui na chusteczki:
I zestaw prezentowy dla świeżo upieczonej nastolatki - kosmetyczka i pasujące etui chusteczkowe. Trafiłam na świetną tkaninę, jeans powleczony warstwą kolorowego brokatu. Niby ciemne i nie narzucające się, a jednak błyszczące :) W dodatku bardzo fajnie się z tego szyło:
A w środku jasno i wesoło:
No i do kompletu chustecznik:
Nie bardzo to da się pokazać na zdjęciach, ale ten materiał mieni się przy każdym ruchu wszystkimi kolorami tęczy :)
Następne listopadowe robótki w trakcie!
super te chusteczniki... czy one sa jakos usztywniane czy po prostu ze sztywnego materialu? pozdrawiam justyna
OdpowiedzUsuńOj, jakie to dopieszczone! Tkaniny jak z bajki i efekt znakomity!
OdpowiedzUsuńPiękne chusteczniki,perfekcyjnie wykonane:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńRobiłam próby z usztywnianiem, ale efekt był nieciekawy. Szyję z trzech warstw, dwie tkaniny i cienka pianka w środku. To wystarczy, żeby trzymało kształt a jednak było miłe do ręki :)
Wszystko takie piękne, dopracowane w każdym szczególe.
OdpowiedzUsuńfantastyczne!
OdpowiedzUsuńi świetny sposób na listopadowy czas... idę do maszyny :))
Jak zawsze u Ciebie - pięknie uszyte, a do tego tkaniny - przepiękne, nie wiem czy bardziej mi się podoba ten w listki (w końcu kocham jesień) czy te dżinsy ze słodkim środkiem... Chyba wszystko po prostu. A sam pomysł z etui na chusteczki - cudny.
OdpowiedzUsuńświetne!!! i materiał i wykonanie jak dla mnie mistrzostwo świata :)
OdpowiedzUsuńten pierwszy, bardzo w moich klimatach :)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńaha...dzieki za wskazowki - jeszcze jedno male pytanko czy mozna gdzies taka cienka pianke kupic? pozdrawiam justyna
OdpowiedzUsuńChusteczniki obłędne !
OdpowiedzUsuńOby tylko nie trzeba było za często z nich korzystać ;-)
Justyno - piankę (panie w sklepach mówią też ocieplinę) kupuję w sklepie z materiałami. Nie jest to łatwo dostępny produkt w moim mieście, ale jeden sklep, taki z grubszymi, płaszczowymi tkaninami ma. Istnieją hurtownie sprzedające detalicznemu klientowi na metry, ale ja takiej w okolicy nie mam, niestety. A jeśli chodzi o grubość to raczej nie mam wyboru... kupuję co jest. Jak jest gruba to rozdzielam na dwie warstwy po prostu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za wszystkie miłe słowa :)
Podziwiam precyzję wykonania. Ech, profesjonaliści.... :D
OdpowiedzUsuń...aż chce się nabawić kataru :)...
OdpowiedzUsuń