Przy okazji porządków znalazłam pudełko, do którego włożyłam kiedyś trochę nieskończonych projektów. Ale takich, które jednak zamierzam skończyć ... Na samym wierzchu leżały ocieplacze na jajka - jak znalazł na wielkanocny stół!
Ojej, jak ja dawno je zaczęłam - już nawet nie pamiętam ile lat leżą. Z uśmiechem obejrzałam ten już skończony, no cóż, teraz lamówkę przyszyłabym zupełnie inaczej :)))
Może znajdę w sobie odrobinę samozaparcia i dokończę? Fajnie by było. Chociaż te z fiołkami mam tylko dwa, to wiosennych hafcików było więcej. Przyglądam się im i myślę, że jednak szkoda by było, gdyby znowu powędrowały na rok do szafy!
piękne hafciki cóż chyba wszyscy cos zaczynają i nie kończą ale widzę ze w tym roku doczekają się ostatniego szlifu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻyrafa :)
OdpowiedzUsuńMoże fiołki zaczarują wiosnę i pojawi się nie tylko na Waszym stole ale także za naszymi oknami...
Za fajne by znów je zamknąć w pudełku, nawet na krótki czas.
takie subtelne wiosenne wzory, bardzo ładne. szkoda chować je znowu w szafie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ależ piękne!!! Koniecznie musisz je dokończyć!!!
OdpowiedzUsuńSkończ Niedzielko te ocieplacze koniecznie! Śliczne bedą! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDokończ koniecznie, są takie ładne, delikatne... Rozmarzyłam się, ale na razie twarda jestem, nie ruszam haftów i już :-) Ale kiedyś, może też będę mieć takie drobiazgi :-)
OdpowiedzUsuńNie mogę się napatrzeć na wytwory Twoich rąk... są cudowne, boskie, takie misterne i precyzyjne, mama wrażenie, że dokończone i dopieszczone w najmniejszych szczegółach...BRAWO-CO ZA TALENT:-) musiałabym pod każdym postem pisać jak bardzo mnie zachwycają...echh. Pozdrawiam ciepło!! a czy można zamówić książeczkę dla maleństwa taką jak uszyłaś dla Klary?? to na za kilka miesięcy :-)
OdpowiedzUsuńWszystkie prace śliczne,jednak moimi faworytami są kanapowe chusteczniki,kusi mnie żeby spróbować taki uszyć ,ale wiem że nie wyjdzie taki śliczny jak Twoje.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za miłe słowa, pozdrowienia a przede wszystkim za to, że zaglądacie i zostawiacie komentarze, mimo, że ostatnio tak mało się tu udzielam!!!
OdpowiedzUsuńJedyne, co zdążyłam skończyć przed świętami to ocieplacz z fiołkami. Mam teraz uroczy komplecik i tylko nie bardzo widzę możliwość wykorzystania go na jakieś romantyczne śniadanie wcześniej, niż mój młodszy wyjedzie na Zieloną Szkołę ;)
Sabiku - możliwość zamówienia jest, ale nie wcześniej niż w wakacje. Piszesz jednak, że potrzebne za parę miesięcy :)))
Kasiu:) - Nie ma co się zastanawiać, tylko trzeba próbować, bo uszycie czegoś samodzielnie daje satysfakcję nie do przecenienia - nawet, jeśli nie jest to wg nas doskonałe! Gorąco Cię zachęcam!
A ja właśnie kolejną kanapę szyję... :)
Szybko je kończ , bo są piękne!
OdpowiedzUsuń