Pamiętacie jeszcze początki kalejdoskopu? Jestem bardzo szczęśliwa, że wreszcie udało mi się go skończyć. I że wreszcie wisi nad łóżkiem w sypialni swoich (niezwykle cierpliwych i wyrozumiałych!) właścicieli.
To nieduża makatka, ma mniej więcej160x70 cm. W końcowej wersji składa się aż z 720 trójkącików! Przyznaję, zszywanie tego było żmudnym zajęciem, ale rewelacyjna jakość cudownych, japońskich tkanin osładzała mi każdą minutę pracy nad nimi. Bałam się, jak tyle narożników uda mi się zgrać - niepotrzebnie! Splot tkanin był na tyle luźny, że poddawały się łatwo formowaniu, naciąganiu i wdawaniu.
Pikowałam podkreślając wzór dający złudzenie przenikających się okręgów.
Na zdjęciu wierzchu przygotowanego do pikowania wyraźniej widać 'niespokojną' fakturę tkanin:
I moje ulubione zdjęcie :)
Strasznie to było z tyłu włochate! Musiałam bardzo pilnować, żeby się za bardzo nie pruło, a i tak wszystko miałam w tych drobnych niteczkach :)
Pamiętam, jak kiedyś pisałaś o tych tkaninach. Czasami nawet myślałam, czy już czy jeszcze?
OdpowiedzUsuńPiękna jest ta makatka.
Już, już :) Gotowe od prawie miesiąca, ale czekałam, aż będę mogła pokazać.
UsuńDziękuję Ci bardzo Lilko!
Podziwiam ogrom pracy i precyzję włożoną w patchwork, cudny:]
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Jednak to tylko makatka - ciągle przeraża mnie wielkość narzut na łóżko!
UsuńMakatka oczarowała mnie totalnie :)
OdpowiedzUsuńO rety, Mistrzostwo Świata! Szczękę zbieram z podłogi!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Przyznaję, że też jestem zadowolona z końcowego efektu. Uwielbiam takie fakturowe, żakardowe tkaniny.
UsuńSzkoda, że to nie dla mnie było...
rewelacja! tkaniny dają efekt super! i optycznie chwyta za oczy. Pikowanie ostatnio tez takie polubiłam :) no i niteczki... szyłam ostatnio z tartanu szkockiego, wszędzie były nitki bo się nieźle pruł ;)
OdpowiedzUsuńTak, z tymi niteczkami długo nie mogłam dojść do ładu :)
UsuńDziękuję pięknie!
piękna makata, gratuluje cierpliwości i wytrwałości , 720 elementów... :) no ale efekt końcowy wart tego trudu.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudo! Gratuluję talentu i cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńo matko aż mnie dreszcz przeszedł jak sobie wyobraziłam ile to pracy. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńNo... a teraz niech ktoś zapyta o cenę patchworka! TAKIEGO patchworka!
OdpowiedzUsuńPadam i z podłogi doklepuję - Wielkaś!!!!!!