Witajcie w nowym roku! Strasznie się blogowo i internetowo zaniedbałam...tyle się u Was dzieje, a u mnie cisza. A przecież dla mnie ten rok zaczął się bardzo fajnie, bo stałam się podwójną ciocią!
Nie ma co, szczęściara ze mnie, bo teraz mam już DWIE bratanice :) Malutka Łucja pojawiła się na tym świecie w grudniu, a ja na przywitanie uszyłam dla niej mięciutki ręcznik z kapturkiem.
Wykorzystałam do jego uszycia świetną, niezwykle grubą, bawełnianą frotę, którą przywiozłam z pewnego krakowskiego spotkania :)
Wzdłuż kapturka naszyłam pas z kaczuszkami, wyszytymi haftem krzyżykowym:
Lamówkę, której kolor dopasowałam do kaczuszek, podszyłam ręcznie
A z tyłu dodałam praktyczny wieszaczek
Tak sobie teraz patrzę na ten ręcznik i myślę, że mimo, że nie różowy, jednak bardzo słodko wyszedł, prawda?
śliczny i na pewno milusio się do niego tuli i wyciera :)
OdpowiedzUsuńDziekuję! No i taką właśnie mam nadzieję :)
Usuńo mamo ale perfekcyjne wykonanie !
OdpowiedzUsuńno i ten haft z kaczuszkami - rozbrajający
i jak to używać ?! tylko oglądać :D
Bardzo dziękuję! Od razu czułam, że tam muszą być kaczuszki i przekopałam cały internet, żeby znaleźć coś odpowiednio małego i ładnego.
UsuńNo właśnie trzeba używać! Ja właśnie po to maniacko wręcz wszystko dekatyzuję i staram się szyć solidnie, żeby wytrzymało pranie wiele, wiele razy :D
Wyszło ślicznie. Ale ja mam pytanie techniczne... czy ten ręczniczek to jedna czy dwie warstwy materiału? I jak ty to zrobiłaś, że tak idealnie lamówkę wszyłaś:) ?
OdpowiedzUsuńJedna warstwa to ręcznik właściwy (kwadrat z zaokrąglonymi rogami)a druga to mały kapturek (trójkąt z jednym rogiem zaokrąglonym), przyszyty w dowolnym rogu. Ta frota jest właśnie taka gruba, mięsista.
UsuńNo nie wiem... :D Bardzo dziękuję za uznanie dla mojej lamówki! Ja bardzo lubię wszywać lamówkę i lubię podszywać ją ręcznie, bo co prawda trwa długo ale efekt wart jest poświęconego czasu.
śliczny!
OdpowiedzUsuńa tak perfekcyjnie uszyty, że napatrzeć się nie mogę...
...i zupełnie nie szkodzi, że nie różowy... jest słodki przecudnie...
Dziękuję Ci Kasiu!!! Kiedy szyłam, to nie wiedziałam jeszcze, czy to będzie chłopczyk czy dziewczynka, bo to miała być niespodzianka. Więc wybrałam kolor neutralny. Ale chciałam te kaczuszki, no i wyszła żółta landrynka :)
UsuńPerfekcyjan pani...szyjąca ;-)tą lamóweczką zmieniłaś zwykłego szaraczka w coś pięknego!
OdpowiedzUsuńOjej, bardzo mi miło :)
UsuńZa to właśnie uwielbiam szary, że jest doskonałym tłem i towarzystwem dla intensywnych kolorów.
Z jakiego spotkania? Nie mam pojęcia ;) Słodki i pięknie wykończony, ale o Twojej precyzji już mogłyśmy się dowiedzieć na tym spotkaniu, o którym nic nie wiem :P
OdpowiedzUsuńAch, było takie jedno ;) Bardzo dziękuję za tak miłe słowa!!!
UsuńNo cudnie się prezentuje. Niebieski i żółty - och cudnie dobrane kolory.
OdpowiedzUsuńDzięki!!! To pewnie kwestia monitora a i zdjęcia robione w pochmurny dzień, ale ręcznik jest szary :) Ale niebieski z zółtym też byłby fajny!
UsuńDzień dobry:)
OdpowiedzUsuńPrzyszliśmy się przywitać w świecie szyciowych blogów. Do miłego zobaczenia. Ania i Łukasz
Serdecznie witam u mnie i również życzę dobrego dnia :)
OdpowiedzUsuńSzaro - żółty ręczniczek podoba mi się znacznie bardziej, niż różowe klimaty :) Całość wygląda bardzo delikatnie, tak, jak lubię :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie miało być - dziecięco, wesoło, ale delikatnie. Bardzo się cieszę, że to się dało zauważyć :) Bardzo dziękuję Chranno i również cieplutko pozdrawiam!
Usuńsłodki ten ręczniczek a kaczuszki to już wogóle mnie rozczuliły.
OdpowiedzUsuńZółta kaczuszka to obowiązkowe towarzystwo przy kąpieli, a z całym stadkiem jest jeszcze weselej :)
UsuńŚliczny ręczniczek.Kaczuszki są przeurocze,a róż przereklamowany :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś nie lubiłam różowego w najmniejszej nawet ilości. Teraz już mi nie przeszkadza, ale w ubraniach i zabawkach dla małych dziewczynek jest go stanowczo za dużo!!! Dobrze, że mamy inne kolory :D
UsuńCudowny jest :))) Szkoda, że moja córa już z takich ręczniczków wyrosła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Moi też już dawno wyrośli, mam szczęście z tymi bratanicami :D
OdpowiedzUsuńU mnie w rodzinie maluchów mogących skorzystać brak, ale, kto wie... ;)
OdpowiedzUsuńJeśli pojawi się jakieś maleństwo, chyba podkradnę pomysł, mogę? Korci mnie też uszycie dwustronnego kocyka - takiego flanelowo - polarowego :)
Widzisz, jak książka od Ciebie się przydaje? Szyć mam nieustającą ochotę, z czasem trochę gorzej ;)
A jak (parę już lat temu chyba) obiecałam, pochwalę się tym, co wyszło spod moich igieł i nitek :D O, tutaj: http://pracowniazofija.blogspot.com/ I nie ukrywam, że Niedzielkowy prezent bardzo się przydał. Więc jeszcze raz dziękuję :)
Niedzielko - przepiękny ten ręczniczek. Te kaczusie i mnie rozczuliły.
OdpowiedzUsuńRok temu kupiłam taki z biedronkami i kaczuszkami - ogólnie, dla dzieci i najbardziej 5-latkowi przypadły właśnie słodkie kaczuchy.
Cieszę się ,że się podobają :)
UsuńZawsze żałowałam, że moim synom czegoś takiego nie uszyłam, młodszy miał, ale kupiony. Teraz to odrabiam!