Bo po pierwsze nie mam gotowych wykrojów dla Baby Born, więc korzystając z innych i mając lalkę - modelkę kombinowałam i pocięłam mnóstwo papieru, zanim uzyskałam to, o co mi chodziło.
A po drugie miałam kłopot z wykończeniem. Śliczny, różowy polarek, z którego powstały spodenki, jest bardzo gruby. Uznałam, że albo lamówka ( ale to już chyba byłaby przesada...), albo ładny ścieg owerlokowy ( nie dysponuję), albo odszycie z innego, cieniutkiego materiału. Odszycie było w moim zasięgu, więc zrobiłam je z resztki batystu. Żałuję, że nie mam zdjęcia środka, bo wygląda, że ho ho, ale może jeszcze da się to nadrobić :)
Spodenki i tak wyszły trochę za bardzo 'pumpiaste', wykorzystałam więc rzeczone odszycie jako tuneliki na gumki, które wciągnęłam z boków. Czyli i tak wykrój do poprawki, bo może jeszcze użyję :)
Robienie dziurek na guziki w tym grubym polarze mnie jakoś nie cieszyło, więc przyszyłam rzepy. (Tu przy okazji widać trochę odszycia ;))
I jeszcze ujęcie od dołu :)
Takie maleństwo i tak odszyte :)Łał:) Proszę się zabierać za płaszcz dla siebie :)
OdpowiedzUsuń:) Dzięki za doping płaszczowy, bardzo mi się przyda, bo na razie tylko wykrój przygotowany a pomysłów na tkaninę brak...
Usuńo wow , ale słodkie . Cudnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)))
UsuńPrześliczne te spodenki i jak perfekcyjnie odszyte - czapki z głów :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Renata
Bardzo pięknie dziękuję!
UsuńSuper! Brak mi słów!
OdpowiedzUsuńNo cóż odszycia spodenek dla lalki to już właściwie... perwersja :)
Ojej! Dzięki :)
UsuńTo jest ten typ perwersji, którego się zupełnie nie wstydzę :D
teraz dzidzia na pewno nie zmarznie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na bloga po wyróżnienie!! :)
No i mniam, mniam! Bobas pięknie ubrany!
OdpowiedzUsuń